Chce
usłyszeć twój głos jeszcze raz
pamiętasz
jak śpiewaliśmy wśród gwiazd
pamiętam
że zawsze śmiałaś się kiedy zaczynałem refren
wtedy
nie liczyło się nic
brnąłem
przez to niczym burza
nie
liczyło się nic tylko ten refren kiedy słyszałem twój śmiech
i
swój głos
kiedy
śpiewaliśmy do bladego świtu
kiedy
nie było granic tylko ta muzyka w uszach
te
wspomnienia z tym refrenem
tyle
razy ją nucę każdej nocy
nie
wiem jak Ty lecz Ja chcę wrócić
do
tej polany
kiedy
rwaliśmy trawę i próbowaliśmy je posłać
wysoko
do chmur
bliżej
nieba
gdzie
urywają się dwa światy
mój
i twój
Ja
bardziej bujam w chmurach z rytmem refrenu
Ty
ciągle przy ziemi próbująca zrobić z trawy latawiec
Ja
zawsze się śmiałem z tego kiedy próbowałaś zrobić z trawy
latawiec
te
same oczy i ten sam refren kiedy trawa opadała
te
same słowa i ta sama chwila kiedy tam wracam
znów
tam jestem
trawa
jest zielona
polana
szeroka
niebo
czyste
ciepło
jak w każdy piękny dzień
te
samo miejsce od tylu lat
nie
zmieniło się
dalej
czekam na ten mój śmiech kiedy byłaś obok
szkoda
że to przeminęło
szkoda
że odeszłaś
znów
śpiewam ten refren naszej piosenki
ten
sam od pokoleń
te
słowa płyną jak rzeka
jak
wiatr między skałami
skała
jest serce
moje
nie
twoje
znów
śpiewam całym sercem
znów
piszę całą duszą
znów
czuję twoją obecność urywam refren odwracam się
lecz
to nie Ty
To
nie Ty
lecz
moje sny …
Ten
refren ciągle w uszach mi brzmi
że
nadal wierze w Ciebie
żałuje
…
pragnę
…
i
pamiętam …
Nadal
pamiętam wszystko nawet twój śmiech podczas refrenu ...